Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Taco Hemingway

+4822

 

+4822

(album: Umowa O Dzieło - 2015)


Jedziemy do Warszawy...

Ach, te klubokawiarnie
Wskazać mi je to jak pokazywać kurwom latarnie
Tylko ty i ja i tego miasta brudne palarnie
Korpo szczury tu się podlizują biurwom nachalnie
Tyle hajsu... Pewnie mogą kupować w Almie, huh?
Jadę sobie wypić wódę przy palmie
Trochę zimno, WWA znowu udaje Narnię
Ale wszystko jedno. Mi tu dosyć cudownie. Wam nie?
Jest mi nie do śmiechu!
Kolega poszedł gdzieś tam, szukać Euronetu
Ja znowu w centrum, sam, w płaszczu zero petów
WWA, zawsze pełno mnie tu
I pełno mętów co zakazują lewoskrętu
Koszulki Hemp Gru, więc zaraz się pozbędę zębów
Nie czuję dźwięku tego bulgoczącego lęku
Jestem tu. Moje serce jest jak stado bębnów

Kawiarnie, kluby, no i klubokawiarnie
Martwi królowie znowu pójdą na marne
Kiedy za oczami noszę diabła
Znajdź mnie tam gdzie +4822
Kawiarnie, kluby, no i klubokawiarnie
Zdrajcy narodu znowu ujdą bezkarnie
Kiedy za oczami noszę diabła
Znajdź mnie tam gdzie +4822

To miasto pachnie jak szlugi i kalafiory
Moi sąsiedzi grubi i grube ich labradory
Moje półkule mózgu się kłócą jak dwa amory
Które pokonują umysł i nie chcą mu dawać fory
To miasto pachnie jak szlugi i propaganda
Iskierki nam lecą z głowy, gdy czubi się obca banda
Choć w sumie to ich nie znamy. Nie lubią nas? No to skandal
W tej ekipie każda panna księżniczka, a chłopak wandal
Miałem nie wychodzić, bo zażywam antybiotyk
A to miasto jest jak mąż. Miękki szept, potem twardy dotyk
Za to wokół same bandy idiotek
Co chcą być Małą Mi, a mają japy Panien Migotek
Na melanżu pełno tatuażu
Wąsaty chłopiec stawia szoty dzisiaj na Brutażu
Raz dwa. Tu kieliszek, chlup! Dla kurażu
Ten młody gangster jest na co dzień na bezpłatnym stażu
Żeby tańczyć z piękną co ma cudne dziary
Musi śpiewać tu z Jagiełłą i Zygmuntem Starym
A na co dzień milczy z Mieszkiem i Chrobrym
Tu w stolicy gdzie stoicyzm niebezpiecznie niemodny

Kawiarnie, kluby, no i klubokawiarnie
Martwi królowie znowu pójdą na marne
Kiedy za oczami noszę diabła
Znajdź mnie tam gdzie +4822
Kawiarnie, kluby, no i klubokawiarnie
Zdrajcy narodu znowu ujdą bezkarnie
Kiedy za oczami noszę diabłaaaaaa...

Znajdziesz mnie tam gdzie +4822
W mieście dziewczyn, które noszą Nike Roshe za dnia
W nocy szpile, dwie tequile, potem no se hablar
Tracą maniery: “no, do kurwy nędzy, co się pan pcha?!”
Dziwny nastrój tu się kręci po mieście
Chce opisać to w piosence, to już trzecie podejście
Boję się policji strasznie, ale wiedzcie to wreszcie
To nie wojna, to relacja typu zięcie i teście
Tutaj ma pan moje dane jak je chcecie to bierzcie, huh?
Tylko, Panie Władzo, zmieńcie podejście
Mój przyjaciel skończył skacowany w izbie wytrzeźwień
Z menelami. Każdy z nich wyglądał jak Leonid Iljicz Breżniew
Daj opiękę. Całuj mnie jak Honecker
Daj mi spokój, mam zły humor gdy podnoszę powiekę
Czasem WWA mi opór przypomina kobietę
Ulice to jej tatuaże, ja proszę o rękę. Będzie wesele
Będzie wesele

W tych klubokawiarniach
Czysta wóda pita w brudnych palarniach
Kiedy za oczami noszę diabła
Znajdź mnie tam gdzie +4822
W tych klubokawiarniach
Czysta wóda pita w brudnych palarniach
To te noce kiedy za oczami noszę diabła
Znajdź mnie tam gdzie +4822

Milicja zaobserwowała handel kasetami na coraz większą skalę. To duża i silna organizacja, która ma swoich łączników i kurierów. Jedna kaseta kosztowała dziesięć tysięcy złotych. Wielkie ryzyko, ale za wielkie pieniądze. Sprawcy odpowiadać będą przed sądem i organami podatkowymi

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?