Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Taco Hemingway

BXL

 

BXL

(album: Wosk - 2016)


Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Starszych Panów
Przyszłość jest niepewna
Na wszelki wypadek nie mam żadnych planów
Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Republiki
Przyszłość jest niepewna
Ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli
Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim

Jadę autem nocą, myślę ustawicznie co robisz
Jeśli to ma ostatnia podróż, muszę pilnie pozdrowić
Tych wszystkich co mi chcieli gębę dać jak Witek Gombrowicz
Tymczasem włączam Gejszę Nocy od Maryli Rodowicz
(I sam już nie wiem) może kiedyś ktoś usłyszy spowiedź
(I sam już nie wiem) może muszę znów rymy pchnąć w obieg
(I sam już nie wiem) znów filtrują się te płyny w wątrobie
Bo mam wrażenie, że świat znów chce wszystkie sny mi zdjąć z powiek
(I me marzenia) me marzenia ciągle takie jak przedtem
Skromne lokum, używany wóz o małym przebiegu
(To me marzenia) już nieprawdą jest, że chciałbym mieć 6 zer
Chyba lepiej było zanim świętowałem ćwierć wieku
(Takie marzenia) chciałbym mieć naiwną wiarę jak Wenger
I pokładać swą nadzieję w byle Dannym Welbecku
Kiedyś po Brukseli jeździłem metrem
(Co się stało?) rozległy się te strzały w Maelbeeku
Świat się zmienia

Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Starszych Panów
Przyszłość jest niepewna
Na wszelki wypadek nie mam żadnych planów
Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Republiki
Przyszłość jest niepewna
Ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli
Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim

Zmiana pasa, nocne światła robią w głowie stroboskop
Myślę o decyzjach, tych podjętych poprzednią wiosną
Czy słać EP-kę do Asfaltu, Alko, może do Prosto
Dziś jak KęKę myślę "nieźle kurwa, dokąd to poszło"
Nie chcę być nowym 2pac'iem, chcę być nową Nosowską
Przyszłość leży w mojej krtani, składam mową horoskop
Jadę autem tocząc pianę, tęskniąc mocno za Polską
Chciałbym miewać chłodną banię, lecz gorączkę mam non-stop
(To przez marzenia) me marzenia wszystkie stale te same
Chcę stałości, a nachodzą mnie te zmiany natrętne (wszystko się zmienia)
Coś mi podpowiada "napisz testament"
Z drugiej strony myślę czasem, że przesadzam namiętnie (tragikomedia)
Jeszcze bardziej to się martwię o mamę
Ale dziś niestety lęki nie miałkie jak przedtem
Kiedyś do Brukseli mogłem latać aeroplanem (co się stało)
rozległy się te strzały w Zaventem
Świat się zmienia

Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać
Jadę tym autem wraz z myślami, które męczą mnie w snach
Jadę tym autem, słyszę wieści, znowu jest coś nie tak
Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać
Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Starszych Panów

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?