Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Bedoes

Mama (Remix)

 

Mama (Remix)


Taak
Tak
Ślicznie, a powiedz myszko "mama"
Mama
Powiesz tata?
Tata
Taaak, a papa?
Papa

[Białas:]
Przeżyłaś przeze mnie tu niejeden dramat, mama
Mówiąc, że masz złe intencje bym oszalał, mama
Cenna dla mnie jest tu każda twoja rada, mama
Obraz tego świata ty mi nakreśliłaś, mama
Czego bym nie zrobił, byś mnie nie skreśliła, mama
Nie da się odwdzięczyć za to co zrobiłaś, mama

[Bedoes:]
Nie wiem od czego mam zacząć
Jesteś matką, choć musiałaś być dla mnie też tatą
Już w pierwszych dniach sprawiałem problem
I czego bym nie zrobił, zawsze walczyłaś o mnie
Nigdy ci nie zapomnę, jak w Anglii byłaś za pracą
I martwiłaś się co zrobią jak zobaczą mnie w podartych trampkach
Uczyłaś mnie wiązać sznurowadła
Dziś mówisz przed koncertem jak mam zagrać
Jesteś wspaniała I nie zamieniłbym cie nigdy na nic
Jak mówili na mnie źle to mówiłas, że to dyrdymały
Choć robiłem wiele głupstw I robię ciągle
Przyrzekam, że nigdy ci tego nie zapomnę
Martwisz się gdy idę gdzieś na dłużej niż godzinę
Wiesz, że wrócę, nieważne gdzie bedę za dziesięć lat
Nadal bedę twoim synem, w oczach mam tylko rodzinę
I nic więcej nie chcę widzieć
Krzyczymy na siebie do dziś, trzaskamy drzwiami
No I na końcu nie chcemy by tak wyszło
Przepraszam za przeszłość, dziękuję ci za teraźniejszość
Kocham cię za wszystko, mamo

[Białas:]
Przeżyłaś przeze mnie tu niejeden dramat, mama
Mówiąc, że masz złe intencje bym oszalał, mama
Cenna dla mnie jest tu każda twoja rada, mama
Obraz tego świata ty mi nakreśliłaś, mama
Czego bym nie zrobił, byś mnie nie skreśliła, mama
Nie da się odwdzięczyć za to co zrobiłaś, mama

[Solar:]
Nie byłem jak te dzieciaki z reklamy proszków do prania
Jedyny problem to nie były ciągle brudne ubrania
Łeb rozcięty, ukruszony ząb, ręka złamana
Prawie amputowana noga, ile przesiadziałaś ze mną w szpitalach?
W poczekalniach, jak pod narkozą mnie ten skalpel potnie
Życie wisi na włosku nim zacznie się na dobre
Pod znakiem zapytania czy donosisz ciążę
Dziś dwadzieścia sześć lat mam I się czuję dobrze
Wybiłaś mi z głowy tyle głupot co inni wbić mi chcieli
Jakiś materialny wyścig. Dziś się z nich śmiejemy
Niech biorą kredyt na gadżet, byle dziś mieć nowszy
My jak coś się zużyje to kupimy z oszczędności
Żyć rozsądnie, bez zaległości I się ciągnących smrodów
Odbyliśmy o tym tyle rozmów w domu (Dzięki!)
Który zawsze trzymałaś w ryzach żadna degrengolada
I za to wszystko propsa też zawsze weźmie tata
Nauczył mnie lutować, wiercić, ciąć, malować
Tata mówił: "Nie możesz być jak baba"
Nauczył zasad tata
Rest in Peace, wpadnę niedługo ze zniczem
Byłbyś dumny jakbym sam postawił ściankę se na złotą płytę

Przeżyłaś przeze mnie tu niejeden dramat, mama
Mówiąc, że masz złe intencje bym oszalał, mama
Cenna dla mnie jest tu każda twoja rada, mama
Obraz tego świata ty mi nakreśliłaś, mama
Czego bym nie zrobił, byś mnie nie skreśliła, mama
Nie da się odwdzięczyć za to co zrobiłaś, mama

[Białas:]
11 grudnia 87'
Ważyłem wtedy tyle gramów ile zrobiłem w ten weekend szmalu
Cztery lata po zniesieniu wojennego stanu
Ja ze światem witam się w szpitalu, mamuś jestem, jestem
Nie wiedziałem ile dla mnie w życie trudu wkładasz
Ale dziękowałem już metodą gu-gu ga-ga
Moje pierwsze słowo mama!
Dzisiaj czujesz dumę, kiedy w każdym mieście dla mnie robią hałas!
A mówili beztalencie, które permanentnie
Przysparza problemów ci, ale broniłaś charakternie
Po prostu cieszę się, że jesteś, olać rzewną treść
Dzisiaj przy obiedzie się zaśmiewam "chociaż mięso zjedz!"
Pamiętasz jak mi ojciec gadał: "szkoła, nie kariera!"
Dziś widząc w TV mój klip ma minę nie do podrobienia
Ale nie zawsze jak dziś tu było, bałaś się gdy
Ktoś w nocy wali do drzwi, a moje buty we krwi
Po twarzy płynęły łzy, no bo znalazłaś mi w szafce
Jakieś wezwanie na psy, zioło, sterydy I kastet
Jak beje siedzisz na ławce, mówiłaś zmień towarzystwo
Bo skończysz na dnie, miałaś rację, dziś przepraszam za wszystko!

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?