Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Białas

Styl

 

Styl

(album: H8M3 Vol. 3 - 2008)


Siemano, mówi Białas, on nigdy nie był cienki
Ty byłeś tego pewnym i to od pierwszej EPki
Na ławkę już spadł deszcz, nie ma tamtych typów
Siedzimy u mnie synku, bo mieszkam bez rodziców
Ludzie spięci nadal, po prawo i po lewo
A my tu nastukani gramy sobie w Pro Evo
Pijemy rudą i bro, walczymy z nudą, wierz mi
I od dłuższego czasu nie wiem jak to jest być trzeźwym
Może mam w głowie śmietnik i jest mi obojętne
Czy mnie propsujesz, mam swoich ludzi, przy nich zawsze będę
Dla nas czas się zatrzymał, jara mnie ten klimat
Późno kładę się kimać i wstaję ponawijać
Biorę kradzione albo MMX[?] kopsnie miazgę
I napierdalam wciąż no bo mam na to zajawkę
Potem to leci w furach, w domowych sprzętach także
Masz to na MP3-ójce, kurwa, masz mieć to zawsze
I wiesz, że mogę zrobić tutaj Stany na trackach
I mogę zrobić tak, że zaraz zaczniecie płakać
To nie dla małolatek, im każę wypierdalać
One tępe, mówią, że ja to ten zespół (Białas!)
Bujam się w 3XL, luźnym krokiem tu pędzę
Chcę kolorowych dziwek i w nich zamaczać pędzel
Ciągle jadę bezczelnie, opada szczena, mała
I to jest kurwa pewne jak to, że szczę na Hawajach[?]
Niedługo przyjdzie zima, mróz znowu przejmie miasto
Będziemy pić wódę z plastiku żeby nie zamarznąć
Będziemy głośno krzyczeć, sramy na ciszę nocną
To dla tych wszystkich ludzi, którzy jak my idą pod prąd
Lamusy siedzą w domach, tak im każą starzy
Dostaną od nich karę jak się spóźnią na wykłady
Pierdolę ich totalnie, raczej się nie witamy
Pamiętam ich ze szkoły, już tam byli ofiarami
Jak będą starsi pewnie zdobędą się na zemstę
I będą znęcać się nad dziećmi jak będą niegrzeczne
My gdy będziemy starsi będziemy tacy jak dziś
I za dwadzieścia lat też będę mógł ze świata zakpić
Mówię co myślę ziomie, szepczą tylko leszcze
My jesteśmy tu po to, żeby podnosić poprzeczkę
I musisz uszanować styl życia naszej bandy
A jak ci coś przeszkadza no to się kurwa zamknij

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?