Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Białas

Jak Jest W Niebie?

 

Jak Jest W Niebie?

(album: Nie Jestem W 4mie - 2009)


[Białas:]
Myślałeś jak jest w niebie? Mnie to ciekawi
Może zamiast ławek kanapy, a na nich
Siedzą piękne niunie, ale to nie szmaty
Każda kogoś ma i nie potrafi go zdradzić
Powietrze jest czyste, nie czuć spalin
I wszyscy szczęśliwi, no bo życie wygrali
Nie ma słabego rapu, każda płyta to klasyk
Na koncertach wszyscy trzymają w górze łapy
Robią taki hałas, że go słychać w niebie ziomek
Ty przecież to w niebie (no tak, nie ogarnąłem)
Każdy bez przerwy rozwija swój talent
A zwrotki nagrywają się zmasterowane
Skaterom nie łamią się deski
Jest tyle miejscówek, że codziennie mogą gdzie indziej jeździć
Tutaj nikt nie życzy nikomu klęski
Jakbym tam był nie nagrywałbym mixtape'ów H8ME

Tam każdy to dla każdego koleżka
Nawet nie wiesz brat jakbym chciał tam zamieszkać
Ale prowadząc taki tryb życia
O miejscówkę mogę tylko diabła zapytać
Tam każdy to dla każdego koleżka
Nawet nie wiesz brat jakbym chciał tam zamieszkać
Ale prowadząc taki tryb życia
O miejscówkę mogę tylko diabła zapytać

[3-6:]
Chodzisz po szyję w kurzu lecz odwracaj twarz do słońca
I nawet przy wszystkich niebezpiecznych przypałach
Staraj się konsekwentnie i już tak do końca
Rozgryźć ciężki orzech myśląc o niebieskich migdałach
Te marzyciel, obudź się, bo będzie nokaut
Spalisz się w atmosferze ciągle bujając w obłokach
Jak będziesz leżał jak Ostry na asfalcie patrząc w niebo
Zmienisz credo i w końcu obrysują cię kredą
Luz kolego, tylko, że nie sięgają głęboko
Ale dopóki może, niech od szkody odbiega
Póki śmiertelnicy nie odpływają jest spoko
Nawet Zeppelini mieli swoje schody do nieba
Co ty pieprzysz? Myślisz, że On ci za to poręczy?
Jakie schody? Ten typ częściej zjeżdża po poręczy
Tu bękart kultury gdzie zamiast host jest valium
Czyściec to większa myjnia, piekło twe solarium
Mam schizofrenię? Czy budzą się, co widzą we mnie
Głosy sumienia, każdy słuszny, choć przeciwny
Tanie brednie niebanalnie nie ma nieba dla mnie pewnie
A jeśli jest nie wzywajcie mnie tak w trybie pilnym

[Białas:]
Tam każdy to dla każdego koleżka
Nawet nie wiesz brat jakbym chciał tam zamieszkać
Ale prowadząc taki tryb życia
O miejscówkę mogę tylko diabła zapytać
Tam każdy to dla każdego koleżka
Nawet nie wiesz brat jakbym chciał tam zamieszkać
Ale prowadząc taki tryb życia
O miejscówkę mogę tylko diabła zapytać

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?