Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Białas

Depresja Rapera 2

 

Depresja Rapera 2

(album: Klik Klaki - 2015)


Zawsze jak jestem na dnie, jak jestem na dnie i pytam: dlaczego?
Widzę ziomków, którzy nie chcą mieć, którzy nie chcą mieć z prawdą nic wspólnego
Ale, ale pewną jedną rzecz zawsze będą mieć, ja ich przecież nie poznałem miesiąc wstecz
Wiedzą, że ja wiem jacy naprawdę i w co wierzyli zawsze
Czemu popełnili taki błąd?

Nie wiesz, jak się wkurwiam na rap?
Jedziesz sobie przez pół Polski a tam pusta sala
A wyjście w miasto, przy którym nikt nie robi ze mną fotki to rzadkość
Ludzie piszą do mnie: "Jak to jest
Pytać siebie ciągle, hype or hate?"
Patrzą się, a ja marzę tylko by się zamknąć gdzieś
Byle nie w sobie, już przerabiałem to i nie chcę z powiek
Spędzać mi snu, ale weź sam powiedz co ty byś zrobił?
Czuję się jakbym swój przespał moment
Głosy dziś w głowie słyszę, co każą mi przestać, odejść
A ja wiem, że nie mogę i nie chcę
Tworzę historię, czy tworzę histerię?
Jak w końcu zapnę jebaną klamrę to może mi przejdzie
Dwóch moich braci odeszło do Boga
Kolejny za przyjaźń mi podziękował
Ta, jak podziękowałem za koks i browar

Zawsze jak jestem na dnie, jak jestem na dnie i pytam: dlaczego?
Widzę ziomków, którzy nie chcą mieć, którzy nie chcą mieć z prawdą nic wspólnego
Ale, ale pewną jedną rzecz zawsze będą mieć, ja ich przecież nie poznałem miesiąc wstecz
Wiedzą, że ja wiem jacy naprawdę i w co wierzyli zawsze
Czemu popełnili taki błąd?

Smutne to w kurwę, ci ludzie wiarę dawali mi w sukces, ta
Powiem wam szczerze, co czuję, bo dosyć mam waszych przypuszczeń
I nie liczcie na to, że zmienię dziś pogląd
Nawet jak na końcu będzie samotność, wezmę mikrofon i będę grał o tron
Pewnie jak dotąd na pół braliście te gadki o szczycie
Zdanie zmienialiście tylko, jak za hajsy z rapu pękały te flaszki o świcie
Tylko na bicie się mogę wykrzyczeć od serca, to uzależnia
Wszystko co kurwa zostało mi w rękach, to mój potencjał
Zero pretensji, powinienem wam dać jeszcze propsy
To przysługa, dzięki, wkurwienie pisze najlepsze zwrotki
Co za burak ciężki, wciąż muszę patrzeć na takie upadki
Szanuję ich, tak jak te dupy, które robią pałę za outfit
I tak...

Zawsze jak jestem na dnie, jak jestem na dnie i pytam: dlaczego?
Widzę ziomków, którzy nie chcą mieć, którzy nie chcą mieć z prawdą nic wspólnego
Ale, ale pewną jedną rzecz zawsze będą mieć, ja ich przecież nie poznałem miesiąc wstecz
Wiedzą, że ja wiem jacy naprawdę i w co wierzyli zawsze
Czemu popełnili taki błąd?

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?