Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Kizo

Harmonia

 

Harmonia

(album: TROYA - 2017)


Jeżeli mam się tutaj życiu kłaniać powiedz po co
Zawsze walczyłem o to, by mieć spokój i ochoczo
Robiłem coś by iść do przodu, nie stałem jak posąg
Wyprzedziłem całą resztę, nie mój interes gdzie kroczą
Bo interesuje mnie los tylko moich ludzi
Nie mają dla mnie żadnej formy Ci co drudzy
Niejeden wróg już próbował mi tu brudzić
Karma zawsze wraca, nie wymagam by mnie lubić
Czuję się tu wolny, gdy na trasie jadę dwieście
Ona trzyma mnie za rękę, mocno ściska mówiąc „wreszcie”
Mamy tylko siebie ze spokoju wykrzyczę szczęście
Przemierzam tu co dzień szare miasto, wiem, że to jest moje miejsce
Ale... kiedyś będę daleko stąd
W odnajdowaniu harmonii nie przeszkodzi mi żaden telefon (nie, nie)
Kiedyś będę daleko stąd, jeżeli wrócę, postawisz tu dom, wiem, że odnalazłem

Pragnę spokoju, pragnę spokoju, pragnę harmonii
Pragnę spokoju, pragnę spokoju, pragnę harmonii
Pragnę spokoju, pragnę spokoju, pragnę harmonii
Pragnę spokoju, pragnę spokoju, pragnę harmonii

Bansuje wciąż pomiędzy złym, a niezłym
A wolałbym po bokach górki pieniędzy
Driftem zakręty, nie na pokaz
Autentyk, poka, który tu jest święty
Słono za błędy płacę, chociaż liczyłem, że mi się upiecze
Konsekwencje wziąłem na klatę, jak jebnęły we mnie z impetem
[Wizję?] tylko spokoju, ludzi swojego pokroju
Nie chcę już psuć se humoru, a patrzę na ziomów, każdy w bojowym nastroju, gotowy do boju
Ciężko o sojusz, w miejscu, gdzie wszyscy skłonni do boru
Długo czekałem, myślę, że to już czas dokonać wyboru
Oddalam się od spraw, które mnie męczą
W spokoju obserwuje je z boku
Gdy wszyscy wokół podkręcają tempo
Pierdole to, trzymam się na uboczu
Oddalam się od spraw, które mnie męczą
Spokojnie obserwuje je z boku
Gdy wszyscy wokół podkręcają tempo
Pierdole to, trzymam się na uboczu

To dla moich bliskich, którzy patrzą na mnie z chmur
Chciałbym bardzo byście byli ze mną tu
Brakuje bliskich, czuję w moim sercu ból
Brakuje ich i czuję w moim sercu ból
I pragnę harmonii tu z nimi i z tymi co blisko tu
I tutaj ze mną, gdy spadam, mamy skrzydła, niosą mnie w dół
Rodzina i przyjaciele, stanowimy jedność
Ciągle tutaj gniemy przez niejedno piekło
Scala równowaga i harmonii piękno
W zgodzie z samym sobą, w zgodzie z moją dzielnią
Pierdolę te ciągłe problemy, szukam harmonii w życiu
Zakochany w sporcie, nie myślę o piciu
Oddałem serce, nie myślę o szmatach
Rozkładam skrzydła i w spokoju latam
W spokoju latam, w spokoju latam
Rozkładam skrzydła i w pokoju latam
W spokoju latam, w pokoju latam
Rozkładam skrzydła...

Dziś odnalazłem w życiu swoją harmonię
Ciągle w swym życiu czułem, że jej brak
Niejeden z was pragnął mojej porażki
Muszę was zmartwić, to mój złoty czas
I pnę się do góry jak concorde
Się bawię muzyką, wiesz mordo
Poniesie mnie melanż jest koło
Hejterów boli różnorodność

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?