Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Kizo

Nie Chcemy

 

Nie Chcemy

(album: Ortalion - 2018)


[Bonus RPK:]
Dzięki Ci Boże za to, co mam
Nie chcę już stawać tam u piekła bram
Nie myślę o sobie sam, tylko o bliskich
Szczęście ich dla mnie wszystkim (to przede wszystkim)
W kartotece zdjęcia, odciski
W pudle wspólnicy, co Ty wiesz o ulicy
Być człowiekiem sztywnym
Zacisnąć tryby, gdy zakuty w dyby
Myślę co gdyby nie hip-hop
Nic mi nie przyszło szybko
Wyszło na plus, inny Bonus
Jednak wciąż ten, który chce komuś pomóc
Bogaty ten, co się dzieli
Zapytaj tych, którzy ze mną siedzieli zamknięci w celi
Zapytaj tych, którzy siedzą
Git RPK Ci powiedzą
Życie nas uczy szanować
Bardziej doceniać, zważać na słowa
Jam losu kowal, charakter taki
Za swoje dzieci dam wypruć se flaki
Nie dam im zhańbić nazwiska
Honor ma dla nich być jak talizman
Wartości przystań
W człowieku liczy się wewnętrzny design

[Kizo:]
Bo nie chcemy czuć już więcej kajdanek na rękach, żyć w udrękach
Czuć jak serce pęka, nie widzieć siebie pod klatką, a widzieć w siódemkach
I dawać uśmiech u pewnych osób, jedyną przytulać w ten jedyny sposób
Jeżeli życie to raj nigdy więcej chaosu

Nie chcemy już nigdy przeklinać losu, (nie, nie, nie)
Nie potrzeba nam tu niechcianych osób, (nie, nie, nie)
Już żadne łzy nie polecą z twych oczu, (obiecuję)
Bo to czego potrzebuję jest zawsze najbliżej mnie
Bo ja sam najlepiej wiem:
Co dla mnie dobre jest
Co dla nas dobre jest
Błędy dziś pogrzebię
Czego nie chcę to wiem
W dzień, jak ten, stoję stabilnie, choć wiatr wieje w plecy silnie
Zawsze przy sobie familię mam

Piękne dni zdarzają się częściej
Lepszego życia tester
Zawsze jest podany deser; Gessler
Teraz to już inne wiersze
Czas nie okazał się naszym kumplem, dlatego każdy kontroluję nadgarstki
Myśli o wczoraj przygniatam butem
Każdy dzień traktować, jakby był ostatnim
Moi przyjaciele zakładają rodziny
Widać radość, nadmiar dopaminy
Choć sama twarz mówi, że nie jest bez winy
Każdy był fachowcem swojej dziedziny
Dziś dostaję szacunek za rymy, więcej już chyba nie wypada wymagać
Nie chcę się już nigdy z zajawą rozstawać
I bratać z kimś, co będzie w oczy mi kłamać
Nie chcę martwić się w koło o cash
Kto wziął cash? Kto pożyczył cash? Kto oddał cash?
Kto robi cash? Lecę zwiedzać Marrakesz
Nie ważne, czy słońce, czy deszcz
Awizo wciąż leży, wciąż nowe wyzwania
Czy to na sprawy, czy na zeznania
Błędy młodości, każdy odpowiada
Gdy będzie po wszystkim, otwieram szampana

Bo nie chcemy czuć już więcej kajdanek na rękach, żyć w udrękach
Czuć jak serce pęka, nie widzieć siebie pod klatką, a widzieć w siódemkach
I dawać uśmiech u pewnych osób, jedyną przytulać w ten jedyny sposób
Jeżeli życie to raj nigdy więcej chaosu

Nie chcemy już nigdy przeklinać losu, (nie, nie, nie)
Nie potrzeba nam tu niechcianych osób, (nie, nie, nie)
Już żadne łzy nie polecą z twych oczu, (obiecuję)
Bo to czego potrzebuję jest zawsze najbliżej mnie
Bo ja sam najlepiej wiem:
Co dla mnie dobre jest
Co dla nas dobre jest
Błędy dziś pogrzebię
Czego nie chcę to wiem
W dzień, jak ten, stoję stabilnie, choć wiatr wieje w plecy silnie
Zawsze przy sobie familię mam

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?