Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Kizo

Empik

 

Empik

(album: Czempion - 2018)


[Kizo:]
Ufam tutaj kilku typom
Salut wszystkim bandytom
Salut tym zawodnikom
Co z pasji spłacili długi komornikom
Widzę co dzień sukces moich braci
Skaczemy po świecie, jak Yamakasi
Byś chciał być taki, jak my, się prowadzić
Obie ręce na kierze jak w Maserati
Wszyscy potrzebują trochę grosza
Zapach kilosa, kontra perfum Bossa
Pytasz sumienie? Dalej dźga, jak osa
Liczy się to, że zbudowałem to sam
Legal, nielegal, kilometry autostrad
Lubisz hazard? Śmiało, na mnie postaw
Pisze na telefonie w sprawie dostaw
To ulica, więc zbędna będzie twoja troska

Strzelać, jak Diego Costa
Stuff mam po kosztach
Zielone logo LaCoste'a
Kumają fani, alfabet morsa
Nie jeden życzliwy, by chciał wejść w kieszeń twą
Zwykła szuja, nie ziom
Całe życie czekają na farta, gdy ja czekam na Grę o Tron

[Kizo & Białas:]
Wykręcasz cyfry i dzwonisz po cyfry
Wykręcasz cyfry i dzwonisz po cyfry
Zawsze ktoś trafiał się chytry, najlepiej wychodził ten sprytny
Ja jestem człowiekiem od cyfry, hurtu, detalu
Z ręki do ręki, kłuje cię w głębi, sąd pytaniem gnębi
Skąd mordo? Jak coś płyta w Empik (wrum, wrum)

[Białas:]
Przyjeżdżam na dzielnię jak papież
Tam mnie nie spotyka agresja
Nie mam peleryny, wariacie
Ja jestem bohaterem z getta
Jak nie miałem nic, obiecałem ziomalom, że kiedyś podzielę się wszystkim
Nie pozwolę bać się ich mamom, że ich synowie nie dostaną wypiski (ej)
Jak uważasz, że cię nie dotyczą błędy, no to popełniasz największy błąd
Bo to znaczy, że za chwilę je popełnisz, oby nigdy nie skazał cię sąd
Pokochali mnie, kiedy krzyczałem "Hate Me", tylko po to, by zrobić na złość
I nade mną cały czas latają sępy, dlatego strzelam w niebo jak coś
Tutaj ludzie to nie mają żadnych uczuć, oni całe życie mają brak środków
Sami łysi dookoła a paradoskalnie awantura wisi na włosku
A dla ludzi tu największe zagrożenie to nie ćpanie, to jest typie brak wniosków
Jak bieda tu piszczała, nie płakałem tylko nałożyłem na nią autotune (ej)

[Kizo:]
Wykręcasz cyfry i dzwonisz po cyfry
Wykręcasz cyfry i dzwonisz po cyfry
Zawsze ktoś trafiał się chytry, najlepiej wychodził ten sprytny
Ja jestem człowiekiem od cyfry, hurtu, detalu
Z ręki do ręki, kłuje cię w głębi, sąd pytaniem gnębi
Skąd mordo? Jak coś płyta w Empik
Wykręcasz cyfry i dzwonisz po cyfry
Wykręcasz cyfry i dzwonisz po cyfry
Zawsze ktoś trafiał się chytry, najlepiej wychodził ten sprytny
Ja jestem człowiekiem od cyfry, hurtu, detalu
Z ręki do ręki, kłuje cię w głębi, sąd pytaniem gnębi
Skąd mordo? Jak coś płyta w Empik

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?