Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Kukon

Cloudstreet

 

Cloudstreet

(album: #STILLTRILLOGF - 2015)


Żyję w tym świecie debili, gdzie co drugi marnuję czas
Czuję zapach wanilii, gdy wieczorem prowadzę furę sam
Nie chce być nigdy jak inny, mogę iść zostać sam
W ogóle nie czuję się winny, że tak nam się zjebał świat

W ogóle nie czuję nic typie, jakby spłoną kilogram, Mam błogostan
W ogóle nie czuję nic typie, jakby spłoną kilogram, Mam błogostan

Wszystko nam jakoś ucieka za szybko i nie mam ochoty już gonić tu nawet
I nie zależnie czy zagramy czysto, czy żeby kupić najki znowu puszczę trawę
Jest wszystko zagrane tak jak miałem w myślach i nieraz opcję żebyś nie pomyślał
Wszystko do czysta tu schodzi jak spadam i znowu od zera się trzeba poskładać

Całodobowe sklepy i przewózki na blokach
Ciągle tu ktoś spogląda, kiedy robisz hajs na bokach
Kiedy tu pęka torba, nie możesz się ogarnąć
Ogarniam papier jak facet, za przyszłość płacę banknot

Całodobowe sklepy i przewózki na blokach
Ciągle tu ktoś spogląda, kiedy robisz hajs na bokach
Kiedy tu pęka torba, nie możesz się ogarnąć
Ogarniam papier jak facet, za przyszłość płacę banknot

Słyszę po ziomach, że najwyższa pora zrobić materiał i odbić na grubo
Trzymam w poziomach tutaj białe linię a Pares ciągle coś szepcze na ucho
Żegnam się długo bo jestem świadomy, że mogę nie wrócić z tej podróży nigdy
Jest ciągle krucho, no a moje ziomy nie chcą już się kłócic o dostęp do willi
Ci wielcy prawilni sprzedają za grosz, żyję w tym mieście co napędza proch
Wbijam w to chuja i wbijam na blok, znowu po ludziach rozchodzi się sztos
Multum patętów i nie stoję w miejscu ciągle ogarniamy jak zarobić sos
Jak nie widzisz sensu i boisz się wejść tu to powiem ci że pizda z Ciebie nie gość
Kolejny rok zleciał mi szybko, w przód jak lunatyk życie jebać hip-hop
Takie tematy że rzuciłbyś wszystko, tacy kumaci a przegrali wszystko
Nie czuję strachu gdy mówią o fachu, i wbijam w to gówno jak każdy z mych ludzi
Nie pójdę do piachu, narazie tu za chuj dopóki ta forsa da mi się nie budzić

Całodobowe sklepy i przewózki na blokach
Ciągle tu ktoś spogląda, kiedy robisz hajs na bokach
Kiedy tu pęka torba, nie możesz się ogarnąć
Ogarniam papier jak facet, za przyszłość płacę banknot

Całodobowe sklepy i przewózki na blokach
Ciągle tu ktoś spogląda, kiedy robisz hajs na bokach
Kiedy tu pęka torba, nie możesz się ogarnąć
Ogarniam papier jak facet, za przyszłość płacę banknot

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?