Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Kukon

O.H.S 2014

 

O.H.S 2014

(album: Ogrody - 2019)


Oldschoolowo się nam zaczęła kariera
2 0 1 2 ogrody, hałas, studio, melanż
Nadymione w pizdę mało kto widzi w tym sens
Ja z Aleksem siedzę w nocy i piszemy wspólnie tekst
Cały wieczór nagrywała nas kamera
Jeździmy t-czwórą, wyprzedza nas Panamera
Nikt z nas nie ma siana i się bujamy po skwerach
Poznajemy życie i słuchamy o aferach
Zimno w ryj, leci z gwinta wóda czysta
Najebany lecę freestyle, jeszcze nie powstała ksywka
A wiem, że to moja misja
Cały czas muszę to pizgać i to wygra
Od zawsze wiedziałem konfidentów trzeba jebać
Suki trzeba jebać
Dobrych ludzi wspierać
Zawsze to wiedziałem, że się nie możemy sprzedać
I zawsze zostanie ten szacunek do podziemia
Od pierwszego tracka, kurwa robię to na stówę
Wiesz, że tu nie zapłaci nikt, a potrzeba gotówę
Pierwszy majk wleciał za skrojoną bułę
Może bóg wybaczy, jeśli rozumie co czuję
Zanim na koncercie pierwszy raz zaczęłaś piszczeć
Wbiegałem do klatki, paliłem prawie po gwizdek
Mam tych samych ziomów, do dziś tworzymy rodzinę
I to pierdolony dowód, że nic nie było na chwile
Całe ogrody to jest hołd dla podziemia
Scena wieje chujem, nawet nie chcemy jej zmieniać
Nie wiem jak mogę mieć sentyment do geja
Walicie tani proch i dupy które każdy jebał
Dla nas to było coś więcej niż jest teraz
Nie szanują nas kutasy, jest afera
Wierzyliśmy w to na tyle aby strzelać
Chociaż nikt tu nie miał klamy, ani spraya
Zanim zaśniesz, opowiem ci jak zacząłem
Dziwne życie okłada się w jeden cel
Najciekawsze to chyba to niewiadome
Ale moje zdania zawsze wobec ciebie będą fair
Chodź się tym jaraj, ale nie myl mnie z innymi, bo
To nie ta sama zajawa, ich to nie prawdziwe flow
Chodź się tym jaraj, ale nie myl mnie z innymi, bo
To nie ta sama zajawa, ich to nie prawdziwe flow
Chodź się tym jaraj, ale nie myl mnie z innymi, bo
To nie ta sama zajawa, ich to nie prawdziwe flow
Chodź się tym jaraj, ale nie myl mnie z innymi, bo
To nie ta sama zajawa, ich to nie prawdziwe flow

Inaczej jest teraz
Ile spaliłem to wie tylko atmosfera
Żadna z dziwek się tu nie musi rozbierać
Proszę wyjebać je za drzwi pani weteran
Budzę się kiedy opuszczasz melanż
Budzą mnie kiedy ciebie już nie ma
Ale się pozmieniało, o cholera
Nie mówimy sobie nic na do widzenia
Całuje cie we śnie to przyjemny ból
Że chciałbym jak wcześniej i ze wszystkim chuj
Całuje cie we śnie wspominam stare czasy
Trasa jest niewłaściwa możemy odpiąć pasy
Całuje cie we śnie to przyjemny ból
Że chciałbym jak wcześniej i ze wszystkim chuj
Całuje cie we śnie wspominam stare czasy
Trasa jest niewłaściwa możemy odpiąć pasy

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?