Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Kukon

Sheraton Kopenhaga

 

Sheraton Kopenhaga

(album: Ogrody 2 - 2020)


Niewiele w życiu uczyłem się, woleliśmy zarabiać
Kolejny ranek wita mnie Sheraton Kopenhaga
Szeroka autostrada, szeroki pakiet usług
Ja dobrze piszę teksty, a ona jest dobra w łóżku
Jakoś się dogadamy, jakoś to załatwimy
Jakoś to ogarniemy, jakoś to naprawimy
Życie to karuzela, a ja wolę mieć kontrolę
Dlatego nie dam poprowadzić moim samochodem
Dlatego robię sam to co chcę, kiedy chcę i was pierdolę
Duży blant czesze łeb, bierz piksy na Ekwadorze
Taki stan znałem też, ale wolę je na tobie
Ja mam za dużo na głowie i mam za dużo przy sobie
Trochę przypał, chodź kawałek dalej to pochytać
Nie ma tego złego, co by nie mogło się przydać
Nie ma złych pieniędzy, choć tych nie możemy wydać
Jestem za bardzo ostrożny, a ty za bardzo wrażliwa

I nic się nie zmienia brachu, ciągle ten sam kodeks
Lecą stare numery tylko w nowym samochodzie
Wieziemy nowy projekt, Ogrody Mixtape drugi
Dla normalnych ludzi, których nie da się kupić
I nic się nie zmienia brachu, ciągle ten sam kodeks
Lecą stare numery tylko w nowym samochodzie
Wieziemy nowy projekt, Ogrody Mixtape drugi
Dla normalnych ludzi, których nie da się kupić

Też wcześniej nie widziałem mordo smutnych milionerów
Widać ich po kasynach, albo na lepszym burdelu
Tam gdzie nie ma litości a miłość to abstrakcja
Dziewczyny z biednych domów też marzyły o wakacjach
Właśnie odkryły sposób i w tym konsekwentne
I nie skończy się dobrze to, ale zarobią nieźle
Chciały być niezależne, odpuliły agencję
I biorą kafel więcej, choć to bardziej niebezpieczne
Życie dało nam lekcje, musimy z niej skorzystać
Musimy to naprawić, nie możesz mi tak znikać
Nie można się tak bawić, w końcu coś się nie uda
Nie dacie sobie rady, będzie rozlana zupa
Albo może być za późno, przeżywam niezłe gówno
I nie chciałbym bym już więcej niż szedłem tutaj na próżno
Życie wali cię w pysk jeśli tylko się przewrócisz
Wrócisz na chatę sam w rozjebanej kurtce Gucci (joł!)

I nic się nie zmienia brachu, ciągle ten sam kodeks
Lecą stare numery tylko w nowym samochodzie
Wieziemy nowy projekt, Ogrody Mixtape drugi
Dla normalnych ludzi, których nie da się kupić
I nic się nie zmienia brachu, ciągle ten sam kodeks
Lecą stare numery tylko w nowym samochodzie
Wieziemy nowy projekt, Ogrody Mixtape drugi
Dla normalnych ludzi, których nie da się kupić
I nic się nie zmienia brachu, ciągle ten sam kodeks
Lecą stare numery tylko w nowym samochodzie
Wieziemy nowy projekt, Ogrody Mixtape drugi
Dla normalnych ludzi, których nie da się kupić

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?