Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Kukon

Grupa

 

Grupa


Joł, raz, dwa, joł

Cała moja grupa na detoksie
Powoli się przyzwyczajam, że nas znają w całej Polsce
Wczoraj chciałem kupić sobie Porsche, ale muszę pomóc troszkę aby wszystkim było dobrze
Sprawy płoną, codzień muszę zwiedzać Polskę
Nigdy się nie spodziewałem, że zarobię taką forsę
Jointy mocne, musiałem przestać jarać chwilę
Życie bywa tak przewrotne, mam coś na czarną godzinę
Wilczy bilet, owce całe, wilk nie syty
Rap mnie wkurwił, nie mam w planach nowej płyty
Piszą o mnie gazety, wszystkie media chcą być przy tym
Chciałem tylko robić muzę dla ludzi z mojej ekipy
Ale wyszło jak wyszło, jest lepiej niż chciałem
Grałem ostro jak zawsze i jechałem z tym dalej
Mamy w piździe pieniądze, choć ten milion to mało
To wolę żeby zostało, tak jak zawsze ziomalo
Żeby wszystko było dobrze jak kiedyś
Bo wszyscy chcą wesela, nie pogrzeby
Nasze damy będą śliczne jak Mary
Nasze domy będą wielkie jak sceny (hałas!)
I choć wszystkie furtki dzisiaj mamy otwarte
To nadal oko czujne, ciągle ktoś pełni wartę
Mamy szansę, za którą dadzą się zarżnąć
Mamy w głowie prawdę, bo przeszłość to hardkor (hardkor!)
Ale wiem, że było warto, Ogrody Mixtape dwa, oficjalnie opuszczam bagno

Aha, Ogrody Mixtape dwa, oficjalnie opuszczam bagno
To ogrody, jakbyś dostała szansę na sukces
Gibony, co smakują najlepiej przy wódce
Ziomale, którzy byli mi zawsze najbliżsi
Znikamy, kierowca mój dziś zamyka licznik
To ogrody, jakbyś dostała szansę na sukces
Gibony, co smakują najlepiej przy wódce
Ziomale, którzy byli mi zawsze najbliżsi
Znikamy, kierowca mój dziś zamyka licznik
Zasady, które każdy już poznał i żył tym
Lojalność, znaczy więcej niż forsa i dziwki
Chłopaki, z którymi będę zawsze najszybszy
Nigdy się nie odsłonię do końca na misji

Chciałem pokazać mamie całe Stany, ale boi się latać i woli Zakopane
Rzadko już bywamy w starym mieście, zostało przyzwyczajenie, jestem ciągle na oriencie
Kupujecie płyty więc trochę jest mi wygodniej
Ale zawsze to gówno będzie najprawdziwsze w Polsce
Wychowałem się w tym syfie jak mój ziomal, dlatego się rozumiemy, płoną jointy na balkonach
Za to na zawsze piona dla słuchaczy, że czujecie to gówno i że tyle dla was znaczy
Gdyby nie WWO to bym nie nagrał tego tracka, szacunek do końca świata

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?