Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Kukon

Zachód Na Blokach

 

Zachód Na Blokach

(album: Ogrody Mixtape 3 - 2022)


Chciałeś chłopie być prawdziwy, a to internet oceni
Ja dzisiaj założyłem FUBU, ona nową torbę Celine
Idziemy wśród tych osiedli, w których miałem kiedyś zginąć
Czując się jak Odyseusz jeszcze szarpię się o pieniądz
I przejmuję się opinią ludzi co nie mają marzeń
Gdzieś we Włoszech pijąc wino nadal z jednym tatuażem
Ile zapomniałem twarzy i obietnic przy zachodach
Jestem zły na te uczucia, gdy się kreowała moda
Gdy się malowałaś młoda, by podobać się chłopakom
I komuś zrobiłaś loda za garażem w tamto lato
I podobał ci się gangster co imponował wariatom
I brał cię na umywalce zanim opuścił to miasto
Ale dzisiaj to już raczej nieważne, co nie?
Wszystko się szybko jakoś tak zapomina jak sen
Dziś dzień jutro też nic nie idzie na marne
Jeszcze los się uśmiechnie jak zawsze

Nie zawsze, skarbie, nie zawsze
Tak jest, wobec mnie oni też często byli nie-fair
Niejasne, strasznie niejasne
Jak dzień, kiedy wszystko zaczyna się przypominać
Nie zawsze, skarbie, nie zawsze
Tak jest, wobec mnie oni też często byli nie-fair
Niejasne, strasznie niejasne
Jak dzień, kiedy wszystko zaczyna się przypominać

Komercyjna rana na wizerunku za ubieranie Balenciagi na podwórku
No cóż, mam już tyle lat, że mogę się ubierać sam
W dodatku żyję z taka dupą, która tylko takie ciuchy ma
Jak ja nienawidzę, jak ja kocham robić rap
Jak ja kocham robić art, jak ja kocham robić tak jak mi się podoba
To gram jak się nie podoba, to zrób se lepiej sam
A nie piszesz, że chujowe
Weź się jebnij w głowę, koleś zrób to hardkorowiej
Potem nie chciej odejść, nie chcę skończyć z parkinsonem (okej)
Dzień znów na trochę innej misji niż kiedyś
Ale nikt tu jeszcze kurwa nie myśli jak zgredy
Nadal nie brakuje steryd ani opioidów
Nadal nie brakuje rozjebusów i bandytów
Dziś wszystko jest nadal dla nas takie niejasne
Jak konflikty, które rozwiązywane za miastem
Do dziś myślę, czy zniknęli, czy nie byli naprawdę
Postaw się w czyjejś sytuacji kiedy gaśnie

Nie zawsze, skarbie, nie zawsze
Tak jest, wobec mnie oni też często byli nie-fair
Niejasne, strasznie niejasne
Jak dzień, kiedy wszystko zaczyna się przypominać
Nie zawsze, skarbie, nie zawsze
Tak jest, wobec mnie oni też często byli nie-fair
Niejasne, strasznie niejasne
Jak dzień, kiedy wszystko zaczyna się przypominać

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?