Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Sound


Interface


Difficulty level


Accent



interface language

en

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie policy   |   Support   |   FAQ
1
register / login
Lyrkit

donate

5$

Lyrkit

donate

10$

Lyrkit

donate

20$

Lyrkit

And/Or support me in social. networks:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Malik Montana

Astaghfirullah

 

Astaghfirullah

(album: Import / Export - 2019)


[Malik Montana:]
Astaghfirullah, astaghfirullah
Wybacz mi panie, astaghfirullah!

Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!
Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!

Do klubu z braćmi wbijam, bramka mówi witam miasto
Piętnaście razy Moët, barman wannę kładź, nie wiadro
Butelki, sztuczne ognie, tak jak byś zapalił światło
Jak to jest możliwe, że w nocnym klubie tak jasno
Pokaż co tam pod stanikiem, czy to tylko push-up
Ja łapie za głowę, między nogi, koszykówka
Gdzie mnie tu z tym dziobem, chociaż idź i opłucz usta
Highlife WWA, wszystko w kredycie gotówka
Poduszka, pod nią dziwko hajs masz na skrobankę
Nie ma co zatruwać Polski kolejnym ciapakiem
Dach opada w tył, tak jak siedzenia w kinie
Zapraszam na seans, popcorn, moje życie filmem jest

Astaghfirullah, astaghfirullah
Wybacz mi panie, astaghfirullah!

Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!
Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!

[Eldo:]
Prosta droga, 200 km/h nad przepaść
Mówiłem, nieraz za trzy dychy zapiski w sklepach
Szukanie szczęścia do rana w dyskotekach
Karmienie skurwysyna w sobie, głodzenie człowieka
Niczego nie umiem tak dobrze jak niszczyć
Pogarda świadomości bez żadnej troski o myśli
Dni byle mijały, gdzieś kradły je bzdury
Dziękuję Boże, że szklankę odwróciłem dnem do góry
Nie but daleko, snem jest los
Gdy spijasz tej galaktyki mleko nigdy nie masz dość tej gry
Do drogi uzbrojony w obojętność
A jeśli zakład to tylko z Pascalem o wieczność

[Malik Montana:]
Astaghfirullah, astaghfirullah
Wybacz mi panie, astaghfirullah!

Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!
Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!

done

Did you add all the unfamiliar words from this song?