Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Suono


Interfaccia


Livello di difficoltà


Accento



linguaggio dell'interfaccia

it

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Gestione dei Cookie   |   Supporto   |   FAQ
1
registrati/accedi
Lyrkit

donare

5$

Lyrkit

donare

10$

Lyrkit

donare

20$

Lyrkit

E/o supportarmi sui social. reti:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Białas

Urawny Film

 

Urawny Film

(album: Z Ostatniej Ławki - 2011)


[Białas:]
Za oknami słychać, jak gdzieś jadą radiowozy
Całe miasto, jest wprowadzane w stan hipnozy
Pewnie ktoś coś zajebał albo kogoś pobił
To przechylamy lufę, żeby pies go nie dogonił
Dwóch ziomów, co się znają z czasów pierwszych Adidasów
Robią bootelizer, gdzieś na mieście na luzaku
To skończy się na jednej padły takie słowa
Lecz jak się okazało, to była mylna prognoza
Ziomek się zatacza, mówi: Torbę szybko skołuj
Zaraz ma podjechać ich koleżka, Krzysztof Kolumb
Trochę się spóźniał, to jeden zawinął się do domu
Drugi nie spuszcza z tonu, sam musi sobie pomóc
Wypił jeszcze browar, długo nie szukał planu
W tym mieście wszystkie drogi, prowadzą do bałaganu
Kiedy tak szedł, przyjebał mu barkiem jakis lamus
„Ty albo mnie przeprosisz albo znajdziesz się w szpitalu!”

[Solar:]
Kolejny kielon obciął gilotyną mózg od ciała
I każdy kto ogarnia jeszcze, myśli jak to działa
Działa tak jak natura nas zaprogramowała
Ruchać, pić jeść i napierdalać na raz
Pierdolę dziś taksówki, mój prywatny helikopter
Zabiera mnię z imprezy, tam gdzie pizdy wilgotne
Dziwka walczy z pałą, chyba nic z tego nie będzie
Ale w końcu jakoś daję radę, na patencie
Znika już na pięcie, przodem puszcza agresję
Po sekundzie czuję, że jestem królem w tym mieście
Miasto stołeczne, też zaangażuję w bibę
Rozjebana ręka, macie do wymiany szybę
Kurwa mało! Gdzie jest jakiś sklep z paliwem?
Idę, idę, idę, idę!
Kiedy tak szedłem, przyjebał mi barkiem jakiś lamus
„Ty albo mnie przeprosisz albo znajdziesz się w szpitalu!”

[Solar/Białas:]
Staliśmy pod kebabem, zmęczeni po nagrywaniu
Z nudów obcinaliśmy gadkę, najebanych chamów
Z tego co widzę, zaraz naruchają se przypału
My się nie wpierdalamy, nie chcemy brać w tym udziału
Obstawiamy który z nich pierwszy wyłapie wpierdol
Solar mówi że: (Solar) Pewnie ten z rozjebaną ręką
Pomylił się ręce tak szybko mu nie miękną
(Białas) Ty stawiasz kebab, bo to ten drugi dostał wpierdol!

[Solar:] Kolejny kielon
[Białas:]
Na luzaku!
To była mylna prognoza
Naruchają se przypału!
[Solar:] Przypierdolił barkiem jakis lamus
[Białas:] Albo mnie przeprosisz albo znajdziesz się w szpitalu!

Fatto

Hai aggiunto tutte le parole sconosciute di questa canzone?