Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Suono


Interfaccia


Livello di difficoltà


Accento



linguaggio dell'interfaccia

it

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Gestione dei Cookie   |   Supporto   |   FAQ
1
registrati/accedi
Lyrkit

donare

5$

Lyrkit

donare

10$

Lyrkit

donare

20$

Lyrkit

E/o supportarmi sui social. reti:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Mata

Patointeligencja

 

Patointeligencja

(album: 100 Dni Do Matury - 2020)


Mój ziomo w 1 LO zjarał Amsterdam pierwszego września
Po to, by nauczycielka myślała, że tak już ten ma z natury
No i do matury mówił jej, że to alergia
Mój ziomo miał piersiówę, którą uzupełniał
W termosie trzymał wódę i ściemniał profesorom, że to herba
Dom szkoła w złotówie, dom szkoła w Uberkach
Mój ziomo z mym ziomem za pieniądze starych
Na białych tych szkołach pykali w pokerka
Mój ziomo coś wygrał, mój ziomo coś przegrał
Mój ziomo z mym ziomem walili wiaderka
Na piętnastkach no i dwudziestkach
I wiosna za budą, a zimą, gdy zimno na dworze, to kitrali się po łazienkach
Mój ziomo miał Supreme, mój ziomo miał Bape'a
Mój ziomo na uro dostał te kluczyki od Merca
Na czarno Ukry sprzątały mu penthouse
Mój ziomo chciał wypłatę starego przećpać
Nie pykło, bo była tak wielka
Że dużo prędzej by tu kopnął w kalendarz (ej)
Mój ziom się powiesił w Sylwestra
A ciągle pamiętam, jak kradliśmy te flaszki z Carrefa
I jak je piliśmy na hejnał o 8:20
I tak najebani na przerwach, bez przerwy (oh)
I tak najebani na przerwach, bez przerwy
I tak najebani na lekcjach, my to patointeligencja

My to! My to!
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja

Mój ziomo walił herę słuchając Kazika
Centralny, menele, rodzice i szpital
Ojciec był maklerem, a mama lawyerem
I grube portfele, co chudły wraz z nim na odwykach
Mój ziomo znajomej podawał kutasa
W kiblu dla inwalidów w Złotych Tarasach
Mój ziomo w prywatnym gimnazjum koleżance z ławki spłodził dzieciaka
A rok wcześniej na przyrce cała nasza klasa
Śmiała się z pipki, jajowodów, plemników, pochwy i siusiaka (ha, ha)
Mój ziomo walił te dopy, mój ziomo nie umiał się uczyć bez koki
Skończył, jak miał tu trzynaście tych wiosen
I kurwa nie powiem, czy życie, czy nosy
Mój ziomo podpierdalał Xany od mamy z szafki z lekami
Nie dali mu stypendium, no bo go złapali, jak latał naćpany
Po jednym z offowych festivali
Mój ziomo miał zawsze ten czerwony pasek
I zawsze miał czerwone gały
Mój ziomo z mym ziomem koleżankę z klasy
Na wyjeździe szkolnym w dwa baty jebali
Mój ziom na odwagę pierdolnął trzy piwka
W pubie, w Londynie przed interview na Kingsa
Mój ziomo się dostał na Oxford
A całe liceum raz pigwa, raz wiśnia, raz czysta
Mój ziomo w Toyocie Corolli woził tu te parę baseballi i kryształ
I kazał mi zmienić w tym tekście markę swego auta
Żeby przed starymi tu nie było przypsa
Mój ziomo bandyta, mój ziomo zoofil, mój ziomo artysta
Mój ziomo pedofil, mój ziomo nekrofil, mój ziom intelektualista
My to patointeligencja

My to! My to!
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja (My to!)
Patointeligencja

My to patointeligencja, katolickie przedszkola, strzeżone osiedla
Kurator angielski i gegra, kurator, dilerka dla sportu, nie po to, by przetrwać
Szkoła, korty, dodatkowe zajęcia, korki, butelki i elki na zdjęciach
Harnaś, perełka w plenerkach, rzucamy chujami i nie jemy mięsa
Dobrze wychowani, wciągana jest kreska w bawełnianych sweterkach (o)
My to patointeligencja
My to patointeligencja
W wakacje pod palmą albo na językowych campach
Opener w Sopocie i emka w apartamentach przy nakryciu co święta
Łosoś, jazzowa kolęda, srebrna choinka, podłoga w prezentach
Zacząłem tu robić te rapy, bo miałem już kurwa tak dość tego ciepła i piękna
Zacząłem tu robić te rapy, bo miałem już dość tego piękna i ciepła
A nigdy nie chciałem być biały i zawsze tu chciałem być gangsta
I zawsze tu chciałem być z bloków i zawsze tu chciałem być z getta
I pierdolę mamę i tatę za te rododendrony, jacuzzi, trzy piętra
Zacząłem tu robić te rapy, bo miałem już dość tego piękna i ciepła
A nigdy nie chciałem być biały i zawsze tu chciałem być gangsta
I zawsze tu chciałem być z bloków i zawsze tu chciałem być z getta
I pierdolę mamę i tatę za to, że oddaliby mi nerki, wątroby i serca
My to patointeligencja

Fatto

Hai aggiunto tutte le parole sconosciute di questa canzone?