Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

소리


상호 작용


난이도


악센트



인터페이스 언어

ko

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
쿠키 정책   |   지원하다   |   FAQ
1
등록/로그인
Lyrkit

기부하다

5$

Lyrkit

기부하다

10$

Lyrkit

기부하다

20$

Lyrkit

그리고/또는 나를 사회적으로 지지해 주세요. 네트워크:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Guzior

Blackout

 

Blackout

(앨범: Evil_Things - 2018)


Jestem wysoko, zaraz obok pana Ikara
Adamo ma pasy do konta, usuwa w minutę szlamy z Instagrama
Nadzór moich społecznościowych to kawa i xanax
Mówi mi zegarek, zegarek „szósta”, gdy śmieci na live'ach gadam
Panny mówią, że ładnie, gdy fioletowieć lima mi zaczną
Ponoć mi do twarzy, to dobrze się składa, bo wpadam se ostatnio w bójki
Mam chrypkę, bo płuca inhaluję wciąż w trasie klimatyzacją
I palę szluczki do pisania i trochę wina, by zasnąć
Nie nadaję się, obiecuję, że nie zabrzmię jak porzekadło
Nie znoszę nauczycieli, w maturalnej ujebał mnie łysol z niemca
Liczcie im sekundy, bo padną w trzynaście jak Jose Aldo
Potłukłem pożółkłe lufki, bo polski skun mi już nie służy
Ujebałem koszulkę Supreme sosem, sosem, sosem, sosem, sosem
Sosem, sosem, sosem, sosem, sosem, ty byś już leciał prać, a ja to zniosę
Sosem, sosem, sosem, sosem, sosem, sosem
Sosem, sosem, sosem, sosem, sosem, sosem…

To kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
To kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
To kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
To kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama

W udawaniu jestem najgorszy, wóda, valium jestem najlepszy
Ku awariom zmierzam na ten beef
Rób banknot, rób banknot, nie chodziło wtedy o kesz mi
Nie wal z dychy, nie rób bidy, wszystko mam tak pomieszane
Jebie tu gównem, nie Chanel, podwórkiem obszczanym
A parę pięter wyżej leżę oparty o ścianę
Siema, ziomal, chyba życie chcę zmarnować
Bo już nic nie działa, ile będziesz restartował
W piramidzie od Maslowa jest narkoman, proszę ten sarkofag
Chcę tam schować swoje ciało, chociaż wczesna pora, no ta
To zamach na moje życie, przysięgam na moje życie
Znowu nic nie robię, znowu żyję byle jak
Znowu chujem wieje, to się zapowietrzycie?
I nie będzie z płuca czym krzyczeć, kiedy chcę, robię i jebać ten biznes
Ja to całkiem opozycja
W sensie, dotychczas moje zatoki odwiedzały statki kosmiczne
Moje filmy w kinach nigdy nie gasną
Mam kostki odbite, bo więcej niż garstki potyczek
Robię bardachę, się tłukę, ja miły!
To nie z mojej winy, to tamci jacyś, ja muszę odpuszczać?!
Ja nie myślę chwili, pozdrawiam paluchem
A potem jest kłopot, i gasnę obuchem
I gasnę obuchem

To kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
To kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
To kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
To kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama
Kolejny blackout, to kolejna plama

완료

이 노래에 생소한 단어를 모두 추가하셨나요?