Your native language

عربي

Arabic

عربي

简体中文

Chinese

简体中文

Nederlands

Dutch

Nederlands

Français

French

Français

Deutsch

German

Deutsch

Italiano

Italian

Italiano

日本語

Japanese

日本語

한국인

Korean

한국인

Polski

Polish

Polski

Português

Portuguese

Português

Română

Romanian

Română

Русский

Russian

Русский

Español

Spanish

Español

Türk

Turkish

Türk

Українська

Ukrainian

Українська
User Avatar

Geluid


Koppel


Moeilijkheidsgraad


Accent



interfacetaal

nl

Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Cookie beleid   |   Steun   |   FAQ
1
registreren / inloggen
Lyrkit

doneren

5$

Lyrkit

doneren

10$

Lyrkit

doneren

20$

Lyrkit

En/of steun mij op sociaal gebied. netwerken:


Lyrkit YouTube Lyrkit Instagram Lyrkit Facebook
Deemz

Wszyscy Śpią

 

Wszyscy Śpią

(album: SAUCE - 2021)


Wszyscy śpią, ja muszę lecieć wysoko jak dron
W swoim świecie jestem jak C-3PO
Ledwo biegnę, czemu nagle teraz chcą
Być mną, leję Dom Perignon
I się cieszę, że to jakie koszty
Nie jest najważniejsze, ja-jakie koszty są, ej
Czemu nagle teraz chcą
Być mną

Ej, piątek, sobota, niedziela
Łączy was coś, kiedy dzieli się temat (ej)
Blok potem tańczy jak Rafał Maserak
Znowu się ściera, karta Mastercard
Ja tylko woda do pełna, czy do tego emka
Siedzę w iPhone'ie, bo przyszła oferta
Bo przyszła twoja dziewczyna, widziałem
Chyba wysłała Deemz'owi DM'ka

Ziomal, zwolnij, rozjebałeś łeb o chodnik (znowu?)
Też nie spałem od tygodni, tacy sami a niepodobni (blee)
Ej no (ej no), zwolnij (zwolnij), rozjebałeś łeb o chodnik (ho?)
Tacy sami, niepodobni (ho?), tacy sami niepodobni

Wszyscy śpią, ja muszę lecieć wysoko jak dron
W swoim świecie jestem jak C-3PO
Ledwo biegnę, czemu nagle teraz chcą
Być mną, leje Dom Perignon
I się cieszę, że to jakie koszty
Nie jest najważniejsze, ja-jakie koszty są, ej
Czemu nagle teraz chcą
Być mną

To chyba sen, chociaż nie śpię
Oczy suche, spuchnięte
Nie jestem duchem, bo nie chcę
Sprzedałem duszę koleżce
Rzucam żyletkę
Czasy były ciężkie, teraz lepsze
Jestem drań, trochę, ah
Sypią w twarz, w oczach piach
Jestem prawdą pośród kłamstw
Kiedyś braciak, teraz dad

Ej no, zwolnij, rozjebałeś łeb o chodnik (znowu?)
Też nie spałem od tygodni, tacy sami a niepodobni (blee)
Ej no (ej no), zwolnij (zwolnij), rozjebałeś łeb o chodnik (ho?)
Tacy sami, niepodobni (ho?), tacy sami niepodobni

Wszyscy śpią, ja muszę lecieć wysoko jak dron
W swoim świecie jestem jak C-3PO
Ledwo biegnę, czemu nagle teraz chcą
Być mną, leje Dom Perignon
I się cieszę, że to jakie koszty
Nie jest najważniejsze, ja-jakie koszty są, ej
Czemu nagle teraz chcą
Być mną

klaar

Heb je alle onbekende woorden uit dit nummer toegevoegd?