音效
界面
难度等级
口音
界面语言
1
和/或在社交方面支持我。网络:
High Life 2
Zanim pójdziesz spać, spać, spać... Każdy z
nas chciał być wielki Każdy z
nas chciał mieć hajs i
kurwa zero konkurencji Co tydzień koncerty, opróżniać butelki, Ty Żeby kiedyś wielkim być, ale to wielki wstyd Dla nich wszystkich to niewielki wstyd Ja miałem wielkie sny, życie dało mi coś więcej niż ten miejski syf I
życie, które miałem w
ręce jak ten gwiezdny pył, ej, gwiezdny pył Dla typów nie ma niczego innego, pieprzyć ich Żywe legendy w
tym, żyjemy tylko i
wyłącznie w
te weekendy By potem zapomnieć i
co piątek nieśmiertelnym być, ej, nieśmiertelnym być Chcemy tylko niezależni być Niezależni być, Ty chowaj koperty z
pieniędzmi, ej Życie mi dało coś więcej niż jebane wyczekiwanie tej śmierci, wiesz Nie chciałem najlepszy być, to trwa już za długo, ej Ludziom powiedz, że jadę na grubo też, że jadę na długo I
nie będzie mnie tak długo, jak chcesz pójść ze swoją suką w
tle Pierdolony urok zdjęć, rozjebał typów, którzy chcieli sprawdzić mnie Te telefony w
mojej głowie odbieram jak zachce się mi Bandy w
tle, co dzień piją wino musujące, je i
je Inni życie jak w
filmie, kino co piątek chcieli mieć, ej Kino co piątek, idą na wojnę, ej Piją co piątek, wino za piątkę też Ej, wino za piątkę, powiedz debilom, że nigdy nie skończę, ej Czekamy na wojnę, my przygotowani na piątek Wy, ej, przygotowani na problem, ej, przygotowani na problem też Chcemy tu do nieba bilet, Tobie już chyba nie trzeba obniżek, ej Nie trzeba obniżek, wiesz, te słowa ostre jak sztylet, wiesz A
ja tam latam co chwilę, wiesz, nie mogę być skurwysynem, nie Mamy tu napakowaną walizę, Ciebie to już nienawidzę, nie Ej, jebać komenty, mówiłem mamie, że muszę być wielki Nigdy nie kłamię, bo wierzę w
momenty Je mamy na sobie jak kurtki bomberki Ej, pisałem kawałki, pisałem numery Byłem w
nich za szczery, żeby zrobić pierdolony przemysł, ej, ej Osiedle wybiło mi z
głowy coś więcej, niż jebane zęby A
przechlane gęby nie miały nic więcej tu, niż te zakrętki i
puste butelki A
typów coś boli tu więcej, niż za małe piersi ich dziewczyn Dopiero do Ciebie dociera, że życie mi dało coś więcej, niż jebane wersy Ja pieprzę Twój prestiż, zawsze to było niezmiennie w
tej kwestii Parę sugestii to chyba kara dla leszczy, nara spierdalaj pożyje się bez nich Było tu paru takich, co chciało jarać te bletki Było parę pięknych, o
których pisałem wierszy trochę Kiedyś chciałem być najlepszy chłopie Dziś pieprzą mnie miliony monet, bo już nie stoję na mrozie, ej Bo już nie stoję na mrozie, ej Ludziom powiedz, że jadę na grubo też, że jadę na długo I
nie będzie mnie tak długo, jak chcesz pójść ze swoją suką w
tle Pierdolony urok zdjęć, rozjebał typów, którzy chcieli sprawdzić mnie Te telefony w
mojej głowie odbieram jak zachce się mi Bandy w
tle, co dzień piją wino musujące, je i
je Inni życie jak w
filmie, kino co piątek chcieli mieć, ej Kino co piątek, idą na wojnę, ej Piją co piątek, wino za piątkę też Ej, idą na wojnę, ej Nie liczę tych owiec zanim pójdę spać, spać, spać Nie liczę tych kobiet, chcę tu jedną z
was, was, was Kiedy zarobię flotę zbuduję świat nam, patrz Zanim z
osiedla gnoje wejdą na dach, dach, dach Dach, dach, dach Daj mi tylko czas, czas, czas Zanim z
osiedla gnoje wyjdą na swoje, zrobię hajs, hajs, hajs Hajs, hajs, hajs, będzie najs, najs, najs Ale daj mi tylko czas, czas, czas Zanim pójdziesz spać, spać, spać
完毕