Gady
(专辑: Kwiat Polskiej Młodzieży - 2018)
Jezu Chryste, Kubi! [Bedoes:] Skłamałem mówiąc, że nie płaczę Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby Nie wierzę w
reinkarnację Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w
gady Za kafle są gotowi zabić Zbierałem kapsle kiedy byłem mały Skłamałem mówiąc, że nie płaczę Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby Nie wierzę w
reinkarnację Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w
gady Za kafle są gotowi zabić Zbierałem kapsle kiedy byłem mały Chcieliśmy się bawić, nie mieliśmy forsy i
nikt nie narzekał Dziś stoję nocą na stacji, nie mam prawa jazdy, jak coś to uciekam Kelnerka pyta, czy smakuje, ja jej przytakuję po czym się uśmiecham Miałem koszulkę z
Zidane'em, miałem twardą banię jeszcze jako dzieciak A
oni chcą mnie skrzywdzić, zapomniałem już jak ufać Doświadczyłem wiele gówna tak jak Mucha Mam w
plecach noże niczym jeże I
najgorsze w
tym jest to, że mówię szczerze Mam blizny oraz łzy na ciele Jeśli czujesz to co mówię jesteś moim przyjacielem Mam blizny oraz łzy na ciele Jeśli czujesz to co mówię jesteś moim przyjacielem Skłamałem mówiąc, że nie płaczę Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby Nie wierzę w
reinkarnację Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w
gady Za kafle są gotowi zabić Zbierałem kapsle kiedy byłem mały Skłamałem mówiąc, że nie płaczę Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby Nie wierzę w
reinkarnację Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w
gady Za kafle są gotowi zabić Zbierałem kapsle kiedy byłem mały [Białas:] Łzy zmywały mi uśmiech z
twarzy, serio było najgorzej Patologia i
trudne sprawy, dziadek ganiał nas z
nożem Całe życie przypały, choć nigdy nie byłem bandziorem Jak się psy tu wjebały z
drzwiami to milczałem z
klamką przy głowie Chciałem tylko miłości, one chciały jedynie szmalu Już kumasz, czemu od zawsze chciałem być jak raper ze Stanów Bujałem się z
tą dziewczyną i
oszukiwałem się sam Dzisiaj wiem, że to nie miłość, mi po prostu było jej żal Rzadko na mnie patrzyły, nie wierzyły, że mogę wygrać Zaczęły gapić się mordo jak zmieniłem Zarę na Vitkac Zaczęły gapić się odkąd tu rozpoznawalna jest ksywka Wszystko zrobię dla miłości, lecz niech raz nie będzie toksyczna [Bedoes:] Skłamałem mówiąc, że nie płaczę Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby Nie wierzę w
reinkarnację Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w
gady Za kafle są gotowi zabić Zbierałem kapsle kiedy byłem mały Skłamałem mówiąc, że nie płaczę Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby Nie wierzę w
reinkarnację Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w
gady Za kafle są gotowi zabić Zbierałem kapsle kiedy byłem mały [Eldo:] Miałem trochę talentu, więcej wiary w
to, że się uda Szpital, pełen pacjentów, wiesz, trochę to było jak wierzyć w
cuda Sukces plus presja, każdy wokoło na coś liczył A
najlepszym kumplem stał się powoli pusty dom, pełen ciszy Pierwsza porażka, ekspresem wraca realizm Nikogo nie ma, nikt nie dzwoni, stoję tu sam, na pustej sali Jakie to szczęście, że w
ich oczach widziałem czystą miłość Jakie to zwykłe, kiedy znienacka wszystko z
hukiem się kończyło Zostaje westchnąć, winny jest podmiot liryczny Nie umiem znaleźć przyczyn, zgubiłem atlas Eldograficzny Jestem dzieckiem szczęścia, Bóg dał mi aż nadto Ale zabrał równie dużo, codziennie tęsknię za matką [Bedoes:] Skłamałem mówiąc, że nie płaczę Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby Nie wierzę w
reinkarnację Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w
gady Za kafle są gotowi zabić Zbierałem kapsle kiedy byłem mały Skłamałem mówiąc, że nie płaczę Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby Nie wierzę w
reinkarnację Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w
gady Za kafle są gotowi zabić Zbierałem kapsle kiedy byłem mały Jezu Chryste, Kubi!