RODZINNY BIZNES
(专辑: RODZINNY BIZNES - 2022)
Kiedyś miałem wizję Chciałem stworzyć coś, co będzie istniało kiedy wszystko inne zniknie Jak nie będą miały znaczenia zegarki, auta oraz wille To wszystko o
czym teraz piszę, to wszystko stanie sie niczym (ej) Ile razy mam ci mówić populizm? Że możesz spełnić marzenia nawet będąc z
polskich, brudnych ulic Mam wyjebane w
to czy to rozumiesz, masz czuć co mówię Czy pracujesz w
korpo, codzień w
koszuli, czy za parę stów się kurwisz Ile razy mieli zabić mnie, ile razy miałem przepaść? Chcą starego Bedoesa ja go trzymam w
klatce bo by was zajebał Kuqe prowadził auto, ja w
bagażniku, z
przodu jest Łajcior Ja w
piździe mam waszą rapgrę, w
topce widzę tylko przyjaciół Powiedz ile razy upadłeś? 2115 A
ile wstałeś? Mówię, 2115 Nie muszę być najbogatszy na świecie, powiem Ci prawdę Chciałem tylko opuścić ławkę, z
resztą, kurwa powiedz im White W
rozjebanym BMW do pracy Co dzień w
głowie myśl by się poddać W
każdej chwili gdy szef nie patrzył Miksowałem pierwszą płytę Borka Marzeniem Nike'i, Jordan W
sercu "Love Sosa" i
YSL Dzisiaj cała Polska wie Co to 2115 Jak podjechałem na blok No to myśleli, że pożyczone Ściany złote lub diamentowe Jestem ghetto dekoratorem Jak nie wierzyli, że mogę To was dziwki jednak zawiodłem Drobne zmieniam w
prawdziwą forsę W
moim mieście jestem Rich Porter Czyli hustler, najpierw zrobię milion nim zasnę VVS na mnie, chcę błyszczeć jak gwiazdy nad miastem Bo byłem biedny jak mysz Dzisiaj przelewy wchodzą takie, że nie znam takich liczb Już nie robię w
tej restauracji i
na pewno nigdy nie będę A
ta 132 wcześniej już się nie zaśmieje ze mnie Odbieram z
salonu Benza, nowy samochód Zanim odpaliłem silnik pierw paliłem peta w
środku Zrobiłem hit na 100 milionów W
stanie takim, że spadałem z
krzesła Romantyk z
bloku Blacha Playboy nawet w
ujebanych dresach Dziś zabieram swoich bliskich tam gdzie podawałem drinki I
zostawiam tip jakiego nie widziałem nigdy Za pierwszą legalną forsę wylewam szampan na mordę Wyjebałem biedę z
domu i
zrobiłem z
niej sierotę Ziomek z
bloku, pierwszy rolex Chcą nas obu, chcemy obie Żmije w
szoku, są zdziwione Nawet pogchamp zamknął mordę Ale ciągle muszę być w
pracy Pozdrawiam prawdziwych graczy Nie przyjdzie nam to na tacy Flex, finesse, grind oraz hustling Nasza liczba to już marka Nie możesz nam tego zabrać Płyta, trasa, koncert, stawka Jazda aż do końca świata Rzuciłem szkołę a
potem codzienną pracę I
postawiłem wszystko na jedną kartę, która była asem Do domu wracałem z
płaczem lub w
nowych siniakach Przez te gorzkie lata nadal smakuje mi czarna kawa U, okej, w
tym wozie nie ma już miejsc Byłem kierowcą jebanego Volvo, gdy uciekaliśmy w
sześciu U, okej, oto mój największy flex Mam braci na wieki wieków to 2115