Żadnych Gwiazd
(专辑: Booking Mixtape - 2015)
Nie jestem żadną gwiazdą Choć robią ze mną foty, za mój przyjazd płacą banknot Nie muszę się wywyższać, choć duma mnie rozpiera Czas to pieniądz, każdy z
nich to wspólnik w
interesach Nie jestem żadną gwiazdą Choć robią ze mną foty, za mój przyjazd płacą banknot Nie muszę się wywyższać, choć duma mnie rozpiera Czas to pieniądz, każdy z
nich to wspólnik w
interesach Kiedyś z
chłopakami zamieszkamy se nową planetę W
końcu co miesiąc się zrzucamy na rakietę Nie mamy przyjaciółek, chodzimy pić na murek A
jak są chude czasy nieraz trzeba żyć na spółę Może mówić na mnie polski Big L
Bo jak będzie trzeba zginąć tu za brata idę Tutaj wszystkie chłopaczyny chodzą z
zimną krwią Jak jednemu coś zawinisz, to się wszyscy mszczą W
chuj agresji, się podnosi słupek rtęci Jak po rewirze konfidenci chodzą uśmiechnięci A
ja kmnię wciąż na wers nowe patenty Farta mam, tylko jak śpię robię przekręty Zna mnie tutaj każdy i
wie ile jestem wart Mogę wszystko tu załatwić, jak chcesz to Ci skręcę kark Nas nie zaskoczysz, bo za dobrze znamy prawdy smak Jak to nie są te na rękach, to ja nie chcę żadnych gwiazd Nie jestem żadną gwiazdą Choć robią ze mną foty, za mój przyjazd płacą banknot Nie muszę się wywyższać, choć duma mnie rozpiera Czas to pieniądz, każdy z
nich to wspólnik w
interesach Nie jestem żadną gwiazdą Choć robią ze mną foty, za mój przyjazd płacą banknot Nie muszę się wywyższać, choć duma mnie rozpiera Czas to pieniądz, każdy z
nich to wspólnik w
interesach Kiedy jadę w
trasę, no to tęsknie za osiedlem A
ziomki do mnie mówią, coś jak, weź mnie gdzieś, bo zdechnę Jebnięcie jest konkretne i
jak wracamy też A
wszyscy popadamy tak, jak Warszafski Deszcz To ekipa, w
której rzucasz wszystko, aby pomóc Jest awanti, to nie zdążysz wyprowadzić ciosu Jesteś w
sklepie, to nie zdążysz wyjąc nawet sosu Powierzyłbym im wszystkim życie, zamiast Bogu Bierzemy zimną flaszkę i
siadamy gdzieś na schodach I
jesteśmy tutaj kurwa, nie że w
telefonach Czasem trzeba coś tam puścić, żeby się utrzymać A
jak coś się tu urodzi, no to wtedy jest rodzina Dla wszystkich w
porządku no to może być tu hotel Nasze matki płaczą, że nazywamy ulicę domem Z
rozpalonym blantem paki ślemy w
cały świat Jak to niosą fajne dupy, to nie chcemy żadnych gwiazd Prawdziwe rapery myślą "spotkam Kolda to walę na ryj" Prawdziwe rapery? To czemu daję tu feat I
czemu chlałem już dynks z
SB Mafią i
RRX Czemu z
Que i
Pato na flakon se mogę na miasto wyjść i
jest git Bo jestem normalny Wkurwiały Cię Lambo i
jachty na prowo jesteś podatny Taki środek, by mieć hype i
hajs i
się nie bać jutra Taki środek, co mam Ci powiedzieć, mea culpa? wykurwiaj Może wkurwia Cię domofon, bo Twój idol to Patryk Mam rade pizdo, nie wychodź z
klatki Nie chciałem braw i
pierdole te lajki Za hype na Alcomindz i z
tego hajs kupię se nowe najki Skocze na Cykacz party, tam walenie końca nie ma Tobie w
łóżku brakuje "c" walenie konia, bieda Chłopak z
bloku gra o
teki sweg i
taki swag Jeśli nie na ciuchach Givenchy, ja nie chcę żadnych gwiazd