Lezore
(专辑: 100 Dni Do Matury - 2020)
Do portfela pakuję se kaskę Do walizy pakuję kaska W
sensie, robi to za mnie moja mamcia, w
obydwu przypadkach Ziomy od kiedy skończyły trzy latka Śmigały se w
Tatrach, śmigały se w
Alpach A
moja jedyna narta, jest na moich najkach Wbijamy w
autokar I
mamusia macha, i
mamusia szlocha Bo zawsze się bała wszelkich niebezpieczeństw na stokach Bo zawsze się bała, bo zawsze się bała, bo bardzo mnie kocha A
ja jej nie macham, bo wstyd mi przy ziomach i
wstyd mi przy lochach Przez panią kierownik wycieczki sprawdzana jest lista A
my z
ziomalami kiśniemy, jak padają z
listy te śmieszne nazwiska (Mariusz Stykała) Podobno im dalej od kierowcy Mirka, to tym jest silniejsza społeczna pozycja Podobno ostatnia kanapa jest tylko dla dusz towarzystwa A
my mamy w
bidonach te piwka, mamy w
telefonach Netflixa "Chłopaków z
Baraków" na offline te trzydzieści i
pół odcinka Po pół litra w
walizkach, więc będzie odcinka Ej mordo, za ile postój mamy? Bo bym zapalił White Mint'a (ej) Lezore, lezore, lezore-e Lezore Lezore, lezore, lezore-e-e-e Lezore-e-e Lezore, lezore, lezore-e Lezore Lezore, lezore, lezore-e-e-e Lezore-e-e Po trzydziestu godzinach, dojechaliśmy na miejsce Dzwoni mama się spytać, czy w
Les Orres jes pięknie A
ja mówię jej, że Mamy tu termy i
włoską pizzerię I
że w
ogóle jest świetnie I
że mamy tu termy i
włoską pizzerię I
że w
ogóle dzięki za ferie Wbijamy się w
hostel i
cieszymy mordy Bo mamy tu wannę i
mamy tu balkon, i w
wersji DIY tę pościel Mój ziombel zaklepuje se wyro przy oknie Mój ziombel dostaje od każdego z
nas po łbie Bo stopy mu śmierdzą okropnie (ej) Śmiejemy się ciągle Otwieramy goudę i
pijemy goudę A
pani kierownik wycieczki ma tu jakiś problem I
każe nam robić ten przysiad i
żabkę, i
pompkę A
my mamy z
niej pompę Ośmiu typa, jeden pokój i
pobudka o
dziewiątej Lezore, lezore, lezore-e Lezore Lezore, lezore, lezore-e-e-e Lezore-e-e Lezore, lezore, lezore-e Lezore Lezore, lezore, lezore-e-e-e Lezore-e-e Dzwoni budzik (trrr trrrrr) I
każdy mówi, że z
kacem się obudził, choć jest to prawda guzik Wbijam się w
kombinezon Zaczynam swój pierwszy sezon A
ziomy się śmieją, no bo ziomy dobrze to wiedzą Że będę zaliczał dziś glebę za glebą Ziomki wbijają w
gondolki, chwalą się skitrackiem A
ja wbijam za jakimś dzieciakiem na orczyk i
wchodzę nań okrakiem #papież (Wiozę się pomału, no bo pługiem średnio da się inaczej) (Ej) Rościsz mi mówi, że nie mówi się "lezore" tylko "lez-" I
nawet tłumaczy dlaczego, i
się tu chwali jak Adi dziarami, że się uczył w
podstawówce francuskiego A
ja jem ze smakiem croissanta (Mmmniaaaam) Piechów Sobarka [?] tam ćwiczy se triki z
Jurasem Mati ściga się gdzieś z
Andrzejkiem na czarnej trasie Maksiu się kłóci czy deska, czy narty z
Adasiem A
ja na tej łące z
innymi osłami mam zaciesz Palimy se petka w
kanapie, jemy sobie w
karczmie kiełbasę Wieczorem pójdziemy na basen Wieczorem tęsknimy za Grzesiem Zecikiem Grubasem, pozdro Wieczorem pijemy se Bordeaux za pięć i
pół ojro I
leci se Rychu, i
leci se Jacek Przez JBL, potem O.S.T.R. tylko zmieniamy se ref z
Eudezet na Lezore, hehehe (Hehehehe)